Phnom Penh jest stolicą Kambodży i miejscem o burzliwej historii. Niegdyś miasto było uważane, jako jedno z piękniejszych miast Indochin i nazywane „perłą Azji”. Dziś, miasto kojarzy się przede wszystkim z ludobójstwem w Kambodży, jednym z najsmutniejszych wydarzeń w historii ludzkości.
To prawdziwa azjatycka metropolia, gdzie na ulicach nie brakuje trąbiących silników i rozpędzonych tuk-tuków. To miasto kontrastów, gdzie zgiełk ulic przeplata się ze spokojną atmosferą pięknych świątyń a bałagan i chaos mniej zamożnych uliczek, ostro kontrastuje z nieskazitelnymi terenami królewskiego pałacu.
Nasze doświadczenie jest takie, że Phnom Penh nie jest pięknym miastem, ale na pewno ciekawym przystankiem w podróży po Kambodży. W porównaniu z Angkor Wat, turystów jest tu jak na lekarstwo.
Zaplanuj 1 lub 2 dni na zwiedzanie miasta, w zależności od tego, co chcesz zobaczyć.
Architektura miasta
Miasto jest pełne zasobów starożytnej architektury Khmerów i pozostałości osadników francuskich.
Największą uwagę przykuwa majestatyczny Pałac Królewski. Od 1866 roku po dziś dzień, pałac jest domem rodziny królewskiej. I choć kompleksu nie można odwiedzić w całości, wizyta w Sali Tronowej czy Srebrnej Pagodzie, pozostaje już na zawsze w pamięci.
Na szczycie jedynego wzgórza w mieście stoi starożytna pagoda Wat Phnom. To cel wielu wierzących, którzy przybywają tu prosić o szczęście i sukces. Ze szczytu wzgórza rozciąga się widok na Phnom Penh.
Dla zainteresowanych kambodżańską architekturą kolonialną, polecam obszar wokół Downstreet 13. Na końcu ulicy znajduje się Muzeum Narodowe Kambodży, a na jednej z bocznych uliczek najstarszy budynek Phnom Penh, Dom Chiński.
Burzliwa historia
Zaledwie kilka kilometrów od miasta, architektoniczne piękno traci swój blask ze względu na wydarzenia, które miały miejsce podczas brutalnego reżimu Czerwonych Khmerów. Tysiące ludzi zostało tu zagłodzonych, zamordowanych a następnie pochowanych w masowym grobie.
Dla większości turystów to pierwsze spotkanie z historią, która miała miejsce tak niedawno. Szacuje się, że w latach 1975-1979 zginęło tu ponad 20% ludności Kambodży. Głównie ofiarami byli ludzie wykształceni i ich rodziny.
Wizyta w Killing Fields i pobliskim muzeum porównywalna jest do tej w Aushwitz. To wyjątkowe i szczególne miejsce. To przerażające dziedzictwo czarnej przeszłości Kambodży.
Mekong i jego mieszkańcy
Rzeka Mekong jest jedną z najdłuższych na świecie i odgrywa bardzo ważną rolę w życiu mieszkańców Kambodży. Rzeka pełni ważną rolę nie tylko dla transportu. Jest również wykorzystywana do nawadniania pól ryżowych a po przefiltrowaniu służy, jako woda pitna. Wzdłuż rzeki znajdziesz wiele osad i wiosek, gdzie ludzie żyją głównie z rybołówstwa i uprawy warzyw i owoców.
Z całego serca polecam wizytę na Silk Island, oddalonej zaledwie kilkanaście kilometrów od Phnom Penh, gdzie wciąż panuje sielski klimacik. Brak utwardzonych dróg, drewniane domki na palach i mieszkańcy, jeszcze jakby zupełnie nieprzyzwyczajeni do turystów.
Na Silk Island pojechaliśmy wynajętym tuk-tukiem. Aby się dostać na wyspę, potrzeba przeprawić się promem, na którym byliśmy jedynymi europejskimi gośćmi.
Kambodżańska kuchnia
Nie ma nic przyjemniejszego jak odwiedziny na kolorowym targu azjatyckim. We wschodniej części miasta, w budynku zbudowanym w stylu Art Deco, mieści się główny rynek w mieście, gdzie można kupić dosłownie wszystko, ale i zamówić domowe curry czy miskę makaronu.
Zjeść w restauracji Friends International oznacza nie tylko posmakowanie kambodżańskiej kuchni, ale i wsparcie biednych dzieci w mieście. Restauracja daje szansę szkolenia biednych dzieci i znalezienie pracy w przyszłości.
Mok Mony to może niezbyt przytulne miejsce do siedzenia, ale jedzenie jest tu smaczne i tanie. Menu składa się z azjatyckich potraw. Tradycyjne potrawy rekomendowane przez szefa kuchni były po prostu palce lizać.
Jednym z klimatycznych miejsc w mieście jest zdecydowanie Eleven One Kitchen. W tutejszym ogrodzie uciekniesz od upału i zgiełku miasta. Restauracja serwuje tradycyjne dania khmerskie jak i wegetariańskie.
Kuchnia Kambodży nie jest za bardzo zróżnicowana, ale na pewno smaczna. Jeśli chcesz poznać jej tajniki i przyjrzeć się jej z bliska, zamów kurs gotowania. W całym mieście jest wiele ofert promujących kurs przygotowania kambodżańskich potraw.
Znacie inne interesujące miejsca w Phnom Penh?
Czy to prawda, że w Kambodży jest 40 stopni? Upał ponoć bije tam inne kraje azjatyckie na łeb. Ty wiesz, że ja się zastanawialam nad kursem gotowania? bo ile razy probuję ugotować coś na podobieństwo dań stamtąd, zawsze to jest tylko podobieństwo. Fajna przekrojowa relacja,
pozdrawiam
Gabi, dzięki, że wpadłaś. W Kambodży byliśmy na przełomie października i listopada. Właśnie wtedy kończyła się pora deszczowa i było około 30 stopni, ale dość wilgotno.
Jeśli chodzi o azjatycką kuchnię to masz rację. Trudno jest konkurować z Azjatami.
Pozdrawiam